Image

Ogłoszenie w kosmos

„Ogłoszenie w kosmos” – Jacek Kaczmarski. Ten dziwoląg to autor niemal tysiąca wierszy i piosenek, kilku powieści i niezliczonych koncertów — od Bałtyku po Pacyfik — na rzecz polskiej wolności. Ale takich naród nie chce. Internet kocha diabły.

Najlepiej takie z rogami, ogniem w tle i prostą historią: winny — skazany. W tym przypadku - za słabości charakteru oraz stosowanie metod wychowawczych, jakie ojcowie naszych ojców przywieźli tutaj ze sobą z Marsa. 

W tej estetyce łatwo zakotwiczyć artystę, którego życie prywatne było pogmatwane, a wielowątkowy dramat rodziny stał się dostępny niczym odtajnione akta sprawy rozwodowej, gotowe do publicznej konsumpcji. „Ogłoszenie w kosmos” brzmi w tym kontekście jak gorzka pointa zbiorowej rozprawy odroczonej. Poeta gotów jest oddać wszystko, co stworzył — ziemię, myśli, słowa, doskonałość wierszy — w zamian za ocalenie drugiego człowieka. Kończy zagadkowo: „Ale to wszystko tak niewiele…”

Obecność tego utworu w Źródłach Odwagi i Światła jest cichym pytaniem o proporcje: ile uproszczeń, ile sensacji i ile kliknięć potrzeba, by zburzyć to, co powstawało latami — często w bólu, wbrew okolicznościom, „mimo wszystko” — by dać świadectwo prawdzie? Chcemy przypomnieć, że łatwo jest założyć Kaczmarskiemu rogi. Trudniej zaś unieść ciężar myśli, które po nim zostały. Dzieło artysty bywa jedynym alibi za życie, które rzadko mieści się w cudzych wyobrażeniach.

Uwaga: Ilustracja zawiera przetworzony kadr z materiału wideo opublikowanego na platformie YouTube. Został wykorzystany w ramach prawa cytatu jako element krytycznego i satyrycznego komentarza kulturowego.